Katowiczanie odetchnęli z ulgą. Nie dali się ponieść obietnicom kandydata na prezydenta  Katowic A.Godlewskiego jego planom „zbliżenia  do ludzi”, bo dostrzegli, że to tylko gra wyborcza. Może obawiali się zmiany nazwy miasta, nielegalnej wycinki drzew , outsourcingu mieszkańców do innego miasta tak , jak zrobił to w wieloletnimi pracownikami WPKiW  „sprzedając ich”  zaprzyjaźnionym biznesmenom.
     
Użytkownikom  i miłośnikom Parku oraz członkom  Stowarzyszenia  NASZ PARK  przyjdzie się nadal „boksować” z Zarządem, który od czterech lat zadłuża Park, prowadząc spółkę do upadłości i komercjalizacji.
Pierwsza runda to wyjaśnienie, co oznacza utworzenie  w marcu br Spółki z o.o. „PS Rozrywka”, której wpisano  prawie cały statutowy i realizowany do tej pory przedmiot działalności WPKiW  w tym m.in.  - działalność wesołych miasteczek i parków rozrywki, wypożyczanie i dzierżawa sprzętu rekreacyjnego i sportowego,  restauracje i pozostałe placówki gastronomiczne, wydawanie gazet, ruchome placówki gastronomiczne, działalność usługowa związana z zagospodarowaniem terenów zieleni,  działalność związana z organizacją targów, wystaw i kongresów działalność obiektów służących poprawie kondycji fizycznej działalność wspomagająca wystawianie przedstawień artystycznych działalność obiektów kulturalnych itd.. Wkład WPKiW do spółki to całe 5 tysięcy zł.  

        Wczoraj tj. 6 listopada br.  na placu Mickiewicza w Chorzowie II  miało miejsce  „II Spotkanie pod topolą Barbara”  z dziećmi, młodzieżą i mieszkańcami okolicy. Edukacyjnym celem spotkania było sadzenie cebul tulipanów i krokusów wokół pomnika A.Mickiewicza zainicjowane przez  Panią Barbarę Busek, członkinię Stowarzyszenia NASZ PARK . Pani Basia, przypomnijmy,  to osoba, która zainicjowała akcję uratowania przed wycięciem prawie 100-letniej topoli kanadyjskiej rosnącej  na placu, będącej aktualnie w opiece naszego Stowarzyszenia.  Dzieci z radością i dużym zainteresowaniem  wysadziły ponad sto cebulek krokusów i tulipanów  i zadeklarowały opiekę nad rabatą z sadzonkami ( zdjęcia do oglądania w zakładce Galeria). Atrakcją,  nie tylko dla dzieci,  okazał się  Kataryniarz Śląski, wygrywając na katarynce śląskie  piosenki. Były także słodycze, owoce i drobne upominki.
W rozmowie z dziećmi i rodzicami pani Basia ujawniła, że kandyduje  do Rady Miasta Chorzowa, by  jako radna miała wpływ na poprawę życia mieszkańców dzielnicy, by  spełnić  się   mogły marzenia dzieci o placu zabaw w obrębie  placu Mickiewicza.
Nasza Koleżanka jako bezpartyjna  ubiega się o mandat z listy nr 3 miejsce 9.
Zachęcamy do głosowania.

 

     Wydawało się, że mamy w WPKiW sezon ogórkowy. A tymczasem jest kilka spraw, które warto opisać i przypomnieć, że nie wszystko jest takie,  jak usiłuje to przedstawić słońce parku, w różnych wystąpieniach, komunikatach czy też w Gazecie Parkowej  lub ustami swojego rzecznika i innych członków kierownictwa spółki.

Zacznijmy od nieWesołego Miasteczka.

   Choć nas to wcale nie cieszy mieliśmy rację, że zakupione w Danii urządzenia to po prostu ewidentny złom, który  nie tak łatwo uruchomić skoro pozbawiony był tabliczek znamionowych i dokumentacji. I niech dyrektor Cebula nie zrzuca winy na Urząd Dozoru Technicznego, który rzekomo ma inne sprawy  pilniejsze do odbioru niż urządzenia „rozrywkowe” w WM  i opóźnia ich uruchomienie. Wypowiedź  Cebuli o konieczności zapewnienia 200 procentowego bezpieczeństwa dla użytkowników urządzeń jest  hipokryzją w sytuacji, gdy ubiegłoroczna wycieczka do Danii zakończyła się wyczyszczeniem duńskiego złomowiska za niebagatelną kwotę 460 tysięcy Euro i zwiezieniem go do kraju. Jak wynika z wypowiedzi  prezesa Godlewskiego  dla Radia Katowice całość inwestycji związanej z zakupem tych urządzeń i ich uruchomieniem to  około 5-6 milionów. Tymczasem żadna informacja o terminach uruchomienia złomowiska  z Danii ( o ile w ogóle był harmonogram) -  nie okazała się prawdziwa. Nie dziwi więc, że cena  biletu wejściowego do WM  do końca sezonu nie zmieni się i wynosić ma dalej 35 zł za dzień bez korzystania z urządzeń, które uznano za ekstremalne.

     Interesuje nas ile  do tej pory  kasy otrzymała firma PwC za „przyprowadzenie” potencjalnego inwestora do Wesołego Miasteczka. Za całość zgodnie z wygranym przetargiem miała otrzymać  3,9 mln złotych. A co będzie, jeżeli właściciel Tatralandii po zorientowaniu się w skandalicznych zakupach „duńskich atrakcji”, oraz w sprawie nieczynnej od lat ukraińskiej wieży swobodnego spadania   - wycofa się  ze współpracy? Mamy nadzieję, że nie tylko  proces angażowania podmiotu prywatnego i zabezpieczenie  interesów strony publicznej będzie  maksymalnie transparentny, ale także koszty tych przekształceń.  Jak wskazuje bowiem praktyka ostatnich „lat wolności” – na przekształceniach zarabiają głównie firmy specjalizujące się w fuzjach i przejęciach, a taką jest  renomowana firma PwC.

Hala Kapelusz – od dwóch miesięcy wyłączona z eksploatacji decyzją Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, w związku ze stwierdzeniem pęknięć w konstrukcji. Na razie zarząd nabrał wody w usta i udaje , że nic się nie stało. Tymczasem  użytkownicy Parku zaczynają się martwić, czy to nie aby kolejny parkowy obiekt, który może zostać rozebrany, oczywiście ze względów bezpieczeństwa. Ten wzgląd jest ostatnio najmodniejszy i to nie tylko w  ustach zarządzających parkiem, ale wszystkich polityków od prezydenta państwa począwszy.

Nielegalna wycinka drzew w 2013 roku

    Jak zwykle pan prezes w mediach odtrąbił zwycięstwo informując, że park nie będzie płacił kary za  nielegalną wycinkę drzew dokonaną w ubiegłym roku przez pracowników parku  . Tymczasem decyzją Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) sprawa została zwrócona do ponownego rozpatrzenia z powodu dopatrzenia się kilku błędów formalnych w postępowaniu administracyjnym prowadzonym przez UM w Chorzowie. SKO nie podważyło natomiast faktu, że nielegalna wycinka drzew w parku miała miejsce. Dla nas niepokojące  z bardzo obszernego i zawiłego pod względem prawnym  tekstu decyzji SKO jest to,  że to nie spółka zapłaci karę za wycinkę bez zezwolenia, a może to być  zarząd województwa jako właściciel terenu, na którym do tego doszło. Oznaczać to może, że samemu prezesowi się „upiecze”, a karę zapłacimy my wszyscy. Zarząd województwa,  nie zapłaci tego bowiem z własnej kieszeni tylko z pieniędzy publicznych, czyli nas wszystkich.

 Ciąg dalszy nastąpi.

 

   „Jest mi bardzo przykro, że jesteśmy tak okłamywani. Jestem Polakiem i nagle zostałem obnażony przez takich gówniarzy, którzy nazywają się ministrami. Ma się obywatela za nic. Jestem przerażona, każdemu można podłożyć pluskwę! Polska jest bezsilna. Państwa jako takiego nie ma. To republika kolesiów!”. 

To tylko część głosów wstrząśniętego społeczeństwa.  Wydawało się nam, że możemy udać się    na   odpoczynek . A   tu  każdy dzień przynosi jakieś rewelacje. Nas jednak najbardziej zmartwiła informacja o „zasilaniu”  przez rząd kont niektórych tytułów prasowych. Bo niby to reklama, ogłoszenia.  Tak   naprawdę   to „kupuje” się redaktorów naczelnych, by w określonych sytuacjach prasa pisała peany na cześć rządzących jak to planują, wizualizują,  realizują. Wszyscy ci czytelnicy, którzy od dłuższego czasu interesują się sprawami parku na pewno pamiętają, jak park rozdawał przez kilka miesięcy w roku weekendową Gazetę Wyborczą. Przecież redakcja   nie     przekazywała    parkowi     wydań     za     darmo (    faktury    na kilkanaście tysięcy miesięcznie). Później w takiej „gazecie” można płodzić różne dyrdymały.
      J
ak podały ostatnio media zmaterializowała się nasza przepowiednia, że zastępca prezia straci stołek na rzecz „czerwonych”.

       Wszystko wskazuje na to, że w Parku za mało było do tej pory politycznych spadochroniarzy, pociotków, „ rodziny na swoim” na eksponowanych i dobrze płatnych stanowiskach kierowniczych i nie tylko. Firma WPKiW , która niegdyś i do niedawna  zatrudniała ponad setkę  pracowników do obsługi parku tj. ogrodników, pilarzy,  kierowców i obsługę sprzętu i maszyn do sprzątania i prac ogrodniczych, remontowców utrzymujących w ruchu zarówno urządzenia w Wesołym Miasteczku jak i infrastrukturę techniczną Parku ( elektryków, ślusarzy, monterów itp.), posiadała świetnie wyposażone warsztaty i sprzęt – za prezesury słońca parku Godlewskiego wyzbyła się  całego ”tego balastu” i otwarła „podwoje”  dla  swoich. Kierownicze stanowiska obsadzane są przypadkowymi ludźmi; ich jedyną rekomendacją jest albo przynależność partyjna, albo znajomość z prezesem, marszałkiem lub eurodeputowanym, czy też szefem regionalnych struktur partyjnych  albo zawiązany już układ z inną partią na okoliczność  nowych wyborów do sejmiku województwa.
    Tak  dzieje się od momentu przekształcenia WPKiW w spółkę prawa handlowego tj.od 2003 roku. Wielokrotnie już pisaliśmy, że niezrozumiałe jest, jak teren zielony, miejsce rekreacyjne może być spółką z tak wieloma etatami dla partyjnych działaczy. Ostatnie zrzuty i nominacje do zarządu oraz rady nadzorczej  tej samorządowej spółki budzą niesmak dlatego, że są tak bezczelne i  aroganckie a  platforma, rzekomo obywatelska, już nie zachowuje nawet pozorów.